KONCERT NA CZTERY PORY ROKU |
multimedialna wersja zmieniona |
Część I: WIOSNA
[ Allegro assai]
błysk-błysk po oczach
owiewny pac-pac na policzkach
w uszach bzyk-bzyk zbłąkanego owada
w nozdrzach woń świeżej zieleni
a w sercu...?
pukpuk-bachbach !
to nadzieja wali jak młot
to-nic-to-nic uspokaja rozumdeszcz dzwoni wiosenny
zimie na pożegnanie
oszklone są jezdnie i trotuary
a cienie blasków rozsiane.
dla nas nie ma pożegnań
lecz są rozstania
a kiedy nie będzie rozstań
nastąpi czas k o c h a n i a
zadowolona wiosna
Plamy z wielkimi ślepiami
znad deptanych kałuż
Powieka na oczach szczelnie stulona
przykrywa blask ziemi
Czuję nieśmiały dotyk promieni
chwytam łagodne wiatru spojrzenie
kosmyki moje flirtują nade mną
upojony jestem
strojną harmonią dźwięków.
nieudane spotkanie
Słucham burzy świergotu
perkusji dzięcioła
krakania wrony
słońce ciepło opada na skronie.
I
walczę z sennością
z bólem głowy
niezdolny cię pojąć
wiosno
przebacz, że tak cię witam
śwr-śwr-śwr-ćwr-ćwr-ćwr-ćwr [swiergolenie]
zzżżżżż-zzżżżżż-zzżżżżż-zzżżżżż [żuczenie]
chrzszcz-chrzszcz-chrzszcz-chrzszcz[chrząszczenie]
światło rzuca kolorowe zasłony na oczy
a wiatr rozdaje słodkie pocałunki
lecz jam spokojny
tęsknoty tylu wiosen
wypaliły się na twoich wargach
uciekły przez twoje oczy
zasnęły na twoich piersiach
ale wolno mi
nadstawić policzek
na pocałunek wiosny
może rozwinie się w miłość.
WIOSENNE GĄSKI I KRÓLEWNY
"gę-gę-gę" zawołał wiatr
"ę-ę-ę" odpowiedziało echo
Gąska
ładna sukienka fioletu
czarne oczęta
ciemna szyjka
bluzeczka lekko rozpięta
na butkach szpilęta
zgrabna
pełna dąsów, wyobrażeń
skromna
małorozmowna
jak święta mumia
spokojna
nie wie, że może nudzić
cisza
klekot
[nadchodzi.....
.......kle-kle -kle kle-KLE ]
Malutka królewna
z zadartym noskiem
Słucham
klekotu pantofelków
[mija - przefruwa obok.....
udaje że nie widzi mego spojrzenia
ale spowalnia krok
kle--- kle ------ kle ---------kle
słyszę ten klekot
czuję ten powiew
to faliste drżenie powietrza
gdy przechodziła obok
[odchodzi....
na chwilę odwraca głowę
uśmieszek w kącikach ust
wie, że się podoba
i to jej na razie wystarcza]
kle-kle -kle kle-KLE .......]
po latach
ta chwila
to tchnienie życia
pozostaje niezmienne
to takie małe światełko
lampy latarnika
ułatwiające żeglowanie
po oceanie życia
często powracam
do tych wrażeń
przejęty
wsród nocy bezsennych
z zielenią wiosny
rosną i moje pędy
Część II: LATO
[to zwykle pora wędrówek nad morza i w góry - Concertino]
MORZE I GÓRY
Rozmowa z morzem
[któż nie lubi szumu fal lub powiewu na szczycie góry]
nad Morzem Czarnym
ulice światłe
poobrzucane w kwiaty i palmy
a dalej
drgawki zielono-sine morza
w wodzie bzikują matrony i panny
a w nocy czarne przestworza
gdy nad Bałtykiem jestem
z powodu wspomnień
smutno mi na tej plaży
Po co niknące na piasku ślady
po tej postaci jednej
i
po tym tłumie na promenadzie
Po co uśmiech po tym śmiechu gromadnym
Po co uciekłem w ciszę i w burzę zarazem
w bełkot morza i ludzi świstów pełen i grzmotu powracającej fali
szszszsssssszzzzzz-uuuuuuuuuu
Uroczyście i smutno
na tej plaży
Po co moje niknące ślady na piasku
po tym tłumie na promenadzie
Po co uśmiech
po tym śmiechu gromadnym
Po co uciekłem
w ciszę i
w burzę zarazem.
impresje bieszczadzkie
pokłony traw
silnie dmucha wiatr
FiiiiiiiiiiiiiiiiFyyyyyyyyyyyyyysssssssssssss
ponad grzbiety mgliste
przelewanie chmur warstw
chciałbym jak Ikar latać
w przestworzach
oczy w krainie cudów
na pijanych obłokach
nieziemskie abstrakcje
w oddali
rozognione w bieli oblicze pogodne księżyca
stąpam w stumilowych butach
po dachu świata
pływam
po morzu wzburzonym plam
a mój rozkołysany statek
nie daje SOS
przed pójściem na dno
nic nie mamy do powiedzenia
gdy przemawia piękno
bieszczadzkiego lata
nic nie mamy do powiedzenia
gdy przemawia piękno bieszczadzkiego lata
słuchac, patrzeć
pomarzyć
i kochać tylko
Część III: JESIEŃ
[Jesień jest porą zbiorów i odlotów - Presto]
liść szur-szur
przędzie się żółty dywan na dole
a przedtem fiki-miki
czyli fikołki na wietrze
gdzie zdarzyć się może
muśnięcie liścianego brata
który kiedyś się kłaniał z naprzeciwka.
liść klap-klap
a jeszcze przedtem
wytrzymywał każdy huragan
...co pozostaje (?) z niego
gdy udaje się na spoczynek?
(cotynato-cotynato?-czytaj dalej)
Czekam
Na dotyk Twej
ręki i lica
na wieczory obmyte
chłodem i muzyką pól.
Na dotyk
rosy zimnej
na pełnię miesiąca pośród nocy
i na łagodne słońce
Czekam samotnie
na placu ogromnym
przepełnionego świata.
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy"
[Jan Twardowski]
Skronie siwe i nie tylko
jak zwykle za wcześnie
i tylko po to aby przyzwyczajać nas do smugi cienia...
Nikt inny nie tworzy jesieni życia
Tylko my sami
dla siebie samych.
Nie upadajmy bezsilnie
jak ten liść
i nie narzekajmy że
podmuch był za silny
Przyroda dała ci istnienie
cierp i ciesz się
jak Grek Zorba
śmiej się pajacu
płacz i twórz
przeklinaj a żyj i miej nadzieję...
kochaj
bo życie trwa tak krótko
to zaledwie błysk
a potem tylko
ciemność
milczenie
cisza
W życiu jak w kuźni
Plamy żółte białe zielone
tu i tam.
Głuche gromy walących młotów kolosów
szeptanie ciał.
Rozwrzeszczana czerwień żelaza
dymu grające obłoki
Z iskier i żaru
poezji czar
Nie walcujmy więc siebie
na szarą blachę życia.
Nie krzycz
Wyszeptaj do mnie
cokolwiek....
jestem obok Ciebie !
aby podać Ci rękę
a nawet siebie.
Część IV: ZIMA
[Adagio]
[Zima jest porą snu
i oczekiwaniem na wiosenne roztopy ] [brrrrr...jak mroźno!
chrzęści krzepki mróz
chrz-st chrz-st chrz-st chrz-st
nogi zaczynają nieść jak oszalałe konie]
Iglaste panny w bieliznie śnieżnej
słuchają z przymrużeniem ucha
jak my - ciemne plamy na dole -
szukamy słów jeszcze niewypowiedzianych
a już wędrujących do ujścia
[mówienienamroziejestszkodliwenagardło]
nie mówmy więc za wiele ...w słowa
nie można zamienić
kruczych włosów
otulających szyję całunem wdzięku
smaku oczu
w które można się wtapiać
jak w ciemność bez końca
w słowa nie można zamienić
zarówno własnych cierpień
jak i własnej rozkoszy.
.......
Lekko powiedzieć
tęsknię
Trudno wyrazić
tęsknotę
Niezdarnie zabrzmi gdy powiem
brak mi twych oczu
twego ciepła
twego uśmiechu
i naszych rozmów
......
tęsknota jest
snem o szczęściu
rozstanie jest
łożem
na które układa nas życie
Dobranoc !
Kliknij tutaj - Jeśli chcesz posłuchać na koniec nastrojowej muzyki z filmu "dr Ziwago"
FINALE
[Grave ]
Jeśli obudzę się
na drugim brzegu Rzeki Przemijania
nie będę sam
nikt nie odbierze mi
Naszej melodii
która trwa od chwili
kiedy zaszemrały Nasze wargi
i zatrzepotały spłoszone rzęsy
nikt nie odbierze mi
Twojego zapachu
który stanowi część Naszego ducha
i towarzyszył zawsze
Naszym rozstaniom.
Ciąg dalszy nie nastąpi
^.^.^.^.^.!.!.^.^.^.^.^ cyt cyt cyt .................................... to wszystko __________________ i nic [???]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL